Liverpool
We spent a couple of days visiting Liverpool.
W oczekiwaniu na statek spędzilismy w Liverpoolu parę dni.
Zaczęło się, a dokładnie 10 maja 2018 około południa zaczeliśmy podróż życia, pierwszą tak dużą, ale miejmy nadzieję nie ostatnią. Czekało nas ponad 2 tyś. km według tej trasy. Pierwszy nocleg zaplanowany był na parkingu przy centrum sportowym w Salamance.
Dojechaliśmy około godz. 22:00, lekko zmęczeni ale szczęśliwi, że UMM też dał radę i zimne piwo czeka w naszej lodówce. Kolejny nocleg zaplanowany był w południowej Francji, na plaży. Wyjechaliśmy rano, około 9ej, 700 km przed nami. Wszystko szło zgodnie z planem do momentu wjechania do Francji. Jeden wielki korek, jazda w żółwim tempie, to był moment, że nawet rowerzyści wyprzedzali nas i to pod górkę! Około 19ej, wiedząc, że nie dojedziemy dalej zaczeliśmy szukać miejsca na nocleg. Jeden camping był już zamknięty, na szczęscie na innym udało nam się dogadać ze stróżem. Wymęczeni, wściekle głodni urządziliśmy ucztę i poszliśmy spać zostawiając zmywanie naczyń na rano. Rano naczynia były prawie umyte, tak jak i samochód, namiot i cała okolica. I padać nadal nie przestawało. Spakowaliśmy wszystko co się dało i czekaliśmy w samochodzie na możliwość spakowania namiotu na dachu. Ciągle padało i nie zapowiadało się na zmianę. Zmuszeni jechać dalej, zdecydowliśmy złożyć namiot w deszczu. Wskazówka praktyczna na przyszłość – namiot w deszczu składa się w stroju kąpielowym, bez względu na temperaturę otoczenia. Tego dnia Francja pokazałą nam swoje paskudne oblicze – znowu olbrzymie korki i deszcz, wiadra deszczu. Tego dnia mieliśmy zwiedzać zamek nad Loarą i zatrzymać się na nocleg w pobliżu innego, Niestety nie udało nam się dotrzeć. Zatrzymaliśmy się w małej miejscowości po drodze, na parkingu z innymi kamperami i świętowaliśmy moje 18ste urodziny 🙂
Z samego rana dojechaliśmy do zamku Villandry. Moim zdaniem to raczej posiadłość dworska niż twierdza obronna. Ale pierwsze skrzypce tutaj gra nie budynek, a ogród, a dokładnie zespół ogrodów, tj. ogród dekoracyjny (cztery kwadraty tworzące ogród miłości), ogród wodny, ogród słońca, labirynt, zielnik i chyba największy z nich wszystkich – warzywnik (9 kwadratów).
Na terenie posiadłości znajduje się 1015 drzew lipowych, starranie przycinnanych; corocznie zostaje posadzonych 115 000 sadzonek kwiatów i warzyw, a całkowita długość bukszpanów to 52 km. Zakochuje się od razu i chcę tu zostać! Pogoda tym razem dała nam chwilę wytchnienia, ale już około 12ej, pół godziny po wyjeżdzie, znowu pada. Ech ta Francja! Przynajmniej korków nie ma bo to niedziela.
W poniedziałek wisadamy na prom i jesteśmy w Wielkiej Brytanii. Na nocleg wprosiliśmy się do Marty i jej bajkowgo ogrodu, nie wspominając o pysznie kolorowej kolacji. We wtorek jesteśmy już w Liverpoolu, gdzie czekamy na statek do Halifaxu.
Zrobiliśmy 2377 km i zużyliśmy 250l paliwa.
So our first stage is now done.
We arrived to Liverpool and dropped UMM in the port. Now we have to wait till day 21 to set sail to Halifax.
All went well except for the time in France when the wiper rods gaine a life of their own and just took off!
During this first stage we celebrated Marzena’s birthday, visit Château de Villandry and spend one day with friends in Maidenhead, England.
We made 2377 km and spent 250l of fuel.
The UMM 4×4 design is derived from a prototype created by the French engineering firm Cournil, called Entrepreneur. The Cournil Entrepreneur’s building rights were acquired by the Portuguese company União Metalo-Mecânica, part of the Mocar group and were renamed as UMM.
They became known for their durability, especially when in the Paris-Dakar rally the team was able to finish with all the cars that started. Many UMMs are still in use by utilities in Spain, Portugal, Cape Verde (in use by the national army) and France and also by the “Guarda Nacional Republicana” (Portuguese Gendarmerie), fire service and military, although the majority of their customers were private individuals. Around 700 UMMs are still in service in the Democratic Republic of the Congo (Zaire). They are also popular in France and Angola.
UMM stopped building the UMM Alter II for private customers in 1994 but kept on taking large orders from military and utility services until 1996. Custom orders are no longer accepted. It is suspected that more than 10,000 UMMs were made.
The most famous UMM is probably the one that transported Pope John Paul II in one of his visits to Portugal. It was based on a 1992 five doors, long wheelbase chassis from the Alter II. It featured a 40 mm armoured glass box on the rear with a chair for the Pope. It had air conditioning and outside loudspeakers connected to a microphone in the rear. Originally it had the 2.5-litre turbocharged engine, but due to safety impositions, the normal 2.5 litre 76 PS (56 kW) diesel engine was fitted.
An updated version was announced in 2000, powered by a 2.1 L turbodiesel engine. This engine was less noisy and had more torque at low speed. Several options were available, including air conditioning and GPS. Price was meant to be lower than a Land Rover Defender with similar finishing’s. However, the company had no capital to invest in its development.
The UMM Alter is named after a well-known Portuguese horse breed.
source:
A więc postanowione. Wyruszamy w maju. Pierwszy etap to podróż Portugalia – Liverpool, gdzie 21 maja okrętujemy się w trójkę i przez 7 dni podziwiamy Atlantyk w drodze do Halifax w Kanadzie. To wersja optymistyczna. Ja szukuję się na wersję realistyczną, czyli … zanęcanie ryb w oceania, jak to ładniej można nazwać.
Trzymajcie kciuki i odwiedzajcie naszą stronę, która będzie naszym dziennikiem podróży.
So it is decided. In May, we will start our trip. First steps are predicted. It will start in Portugal, then 21st of May the three of us will cross Atlantic starting in Liverpool and heading to Halifax, Canada. From there, anything can happen. Please keep your fingers crossed and stay tuned.